Tym humorystycznym akcentem witamy Was ponownie i zapraszamy na kolejną, wyjątkowo nie fortową, relację ;). 10 kwietnia 2012 postanowiliśmy poświętować nieco pod Pałacem, ale Jarek się spóźnił, a więc zdecydowaliśmy, że pojedziemy w teren (a szkoda, taka impreza mogła być :/). Zaczynamy!
Klub Grota
Głównym celem na dzisiejszy dzień był najbardziej podobny do Pałacu Prezydenckiego budynek w Piastowie- klub Grota.
Na początku krótkie przypomnienie- BHP przede wszystkim!
A to nieco później ;).
Szatnia niestety nieczynna, ale to dobrze, bo w środku jest cholernie zimno ;).
W łazience calutkie lustro ;).
Jeśli posiadacie wehikuł czasu (my mieliśmy jakiś lewy ruski pluton i 2004 za cholerę nie chciał wbić), możecie wybrać się na koncert ;).
I wcale nie musicie oglądać go na sucho ;P.
W środku bogato rozwinięta flora ;).
Bar też działa ;P.
A oto widok zza baru ;).
Niestety pusto :/.
W przypadku, gdybyście zgubili instrukcję do chłodziarki ;).
Lub obudowę bezpieczników NN ;).
A Ty wiesz, jak wyjmować węża? ;>
Jedni wolą iść podensić...
Inni w nieco inne okolice...
Pooglądać wszystko z góry ;).
Ewentualnie wymienić żarówkę ;P.
Kolejny okaz flory.
Jeśli macie sprzęt to możecie się pobawić w DJ'a ;P.
Ładne widoki za oknem, pogoda nam dziś dopisuje ;).
A więc postanowiliśmy zrobić sobie grupowe ;P.
Z serii ładne okna/drzwi ;).
Ah te nowe baterie do latarki ^^.
Dość tej rozpusty, czas nieco pobuszować!
Motylek ;).
Bo dusza programisty nie umiera nigdy ;P.
Nie, nie, jeszcze nie wychodzimy!
Boli kogoś głowa? ;)
A kwietnia nie ma :(.
Idziemy dalej.
Kolejka do biura ;).
Pani Jadzia poszła na przerwę ;).
Firmowy kalendarz ;).
Mr Fusionowi odbija ;).
Szukamy pani Jadzi, ale nigdzie jej nie ma.
Niektóre drzwi nie mają...
niestety...
Klamek ;).
Dzisiejszy ładny korytarz ;).
Parę opon do wehikułu by się przydało ;).
Ale najpierw trzeba załatwić potrzebę ;).
U nas jak zawsze wszystko zgodnie z przepisami ;).
Co nieco kabla się ostało ;P.
I kolejny korytarz ;).
Czasami drzwi trzeba sobie samemu zrobić ;).
O, jest coś ciekawego...
Czyta sobie człowiek w spokoju...
A tu nagle taki mały suprajs ;).
Kod '1234' nie działał, musieliśmy obejść co nieco ;).
To tak samo jak my! :)
Pieniądze na konto przelali ;).
Pani Stasia wydała pokwitowanie ;).
Nie, nie, jeszcze nie ;).
Strasznie śnieży ;P.
Czas odebrać należność u pani Krysi :).
I wbijamy na dach, ale na początek mała przestroga, obejrzyjcie ją przed desantem ;).
A więc, uważając na piorunochrony, kontynuujemy wycieczkę ;).
Z góry widoki dużo lepsze ;).
A i warto zajrzeć do niektórych miejsc ;).
Oj warto :D.
Nasz kolejny cel już na nas czeka ;).
Ciekawostką są drabinki z wbudowanym wężem (o czym wspominali Penetratorzy w swojej relacji, pozdrowienia dla Panów) ;).
Jak już jesteśmy na dachu, to trzeba co nieco pofocić ;).
wiATRaki ;).
Gości z Barcelony ;P.
A także Polonię z Kanady ;).
Koniec tego lenistwa, idziemy dalej!
Wygląda zachęcająco ;).
Czapki pamiętające stare, dobre czasy i działalność zakładu.
Część proporca się ostała.
I pamiątkowa fotka orkiestry zakładowej ;).
Toaleta niestety niesprawna, z niewiadomych przyczyn nie ma wody w spłuczce :/.
Jak mówi stare penetratorskie przysłowie- 'gdzie nie wejdziesz oknem, tam wejdziesz szybem' ;).
Ew. dziurą w ścianie ;P.
'People for People Technology' ;).
Ktoś zapomniał dokumentów!
A nawet całkiem sporej ich ilości ;).
Pozwalali palić, a teraz ściany osmolone ;P.
Zwróćcie uwagę na 'anti-blast doors'.
Kiedyś to potrafili zmotywować pracowników ;).
Nie mamy jasnego pojęcia, co to jest ;).
Murzyńskie pornosy w wersji Lo-Res ;).
Jak miło ^^.
Oh sweet irony... ;).
To również łapię się pod naszą działalność, tylko my rozszerzamy ją na skalę ogólnoświatową ;).
Jakaś grupowa fotka sprzed 90 lat ;).
Gdzie są nasze opony do czołgu?!
Indoktrynacja pełną parą ;).
Niektórzy dziś nieco krwi na dachu oddali ;).
Nie działa :/.
Bo grunt to wiedzieć, co się penetruje ;).
W przypadku, jeśli zauważyli byście za oknem mały grzybek...
Warto udać się w to miejsce ;).
O, jaka fajna pieczątkaaaa ;).
Odmeldowaliśmy się ;).
W przypadku, gdybyście przedziurawili bak w swoim wehikule ;).
Poczytamy jeszcze co nieco ;).
Też sobie poczytajcie ;P.
Znaleźliśmy też firmowy skarbiec, ale woleliśmy go nie otwierać dla własnego bezpieczeństwa, zapachy i tak są ciekawe ;).
Załączanie oświetlenia zewnętrznego w pojeździe trakcyjnym realizuje się z pulpitu maszynisty odpowiednimi przełącznikami. W starszych pojazdach każdy reflektor miał swój indywidualny wyłącznik. W nowych pojazdach stosuje się przełączniki z programem łączeń odpowiadającym poszczególnym sygnałom.
Powoli się ewakuujemy ;).
I na zewnątrz ;).
Jeszcze tylko kilka krótkich telefonów...
Nie przypomina to Wam czegoś? :)
Wiecie, co się tak świeci? ;>
Piwo Bartek! To ten ognisty trunek pija Maciej Lubicz!
Znaleźliśmy też coś o większej zawartości bąbelków.
Niestety z niewiadomych przyczyn nie dało się tego napić :/.
Mała pamiątka po nas ;).
Zostawić na chwilę i już się... :D. Jedziemy dalej ;).
Pozostałości EC Pruszków II - Moszna
A oto nasz drugi cel w całej okazałości ;).
Dobrze, że mamy zapasowego Matiza, bo jeden nie wyrobił na dołkach ;).
Komin ma bardzo rozwinięte zaplecze turystyczne- można powędkować...
...albo lutnąć na dyńkę ;)
Komin się niecierpliwi ;).
A oto bardzo ciekawy obiekt, klimat jak w Prypeci ;).
Obiekt w środku jest nie mniej ciekawy, niż na zewnątrz ;).
O, drugi komin!!
Damy radę! ;P
Robi wrażenie ;).
Wrota do Mordoru otwarte ;P.
Zdjęcia niestety nie oddają wielkości obiektu.
Przed nami długa droga...
Nie ma co zwlekać, wbijamy ;). Fotek z góry z przyczyn od nas niezależnych nie możemy wrzucić (pozdrowienia dla Panów windziarzy ;)), jako ciekawostka powiemy, że z góry widać krzywiznę Ziemi i cały warszawski Downtown ;).
Na pożegnanie fotka spod komina ;). Niektórzy nadal nie mogą się napatrzeć ;P.
A także kolejny hydrant do naszej kolekcji ;).
I ostatnie dziś grupowe :).
I ten dziwny zwisający bloczek na koniec :D.
Dziękujemy za uwagę i zapraszamy do filmu, który uzupełni to, co pokazaliśmy w relacji ;). Dobranoc!
Aha! To stąd ta dziwna konstrukcja z plastikowych kubeczków na ladzie:) a właśnie się głowiliśmy nad jej pochodzeniem, gdy dotarliśmy do Groty... A co do motylków, zastaliśmy ich bardzo dużo, niektóre na tyle agresywne, że chciały nas stamtąd wygonić;) Pozdrawiamy i zapraszamy na nasz blog post-apo-2012 :)
kurde strasznie zazdroszcze Wam ze byliscie na górze:) moim marzeniem jest zdobyc o wlasnych silach po drabince ten komin:) bo 120m w plocku to jednak za mało:D
Świetna robota Panowie!
OdpowiedzUsuńCzymże są moje skromne eksploracje wobec Waszych :/
Jak chcecie, to znajdziecie tutaj:
http://www.panoramio.com/group/78149
Eksploracja to eksploracja, tylko to się liczy :).
UsuńPozdrawiamy i życzymy sukcesów,
D.P.U.E.T ;)
oooohh!:D
OdpowiedzUsuńPierwszy filmik wymiata^^
Nom, koledze już drugi tydzień się ręka goi :).
Usuńnie weszliscie :P a dowcip mao zabawny tym bardziej ze takie rzeczy dzieja sie naprawde:/
OdpowiedzUsuńDowcipy z kącika im. Karola Strasburgera SĄ zabawne! ;)
UsuńAha! To stąd ta dziwna konstrukcja z plastikowych kubeczków na ladzie:) a właśnie się głowiliśmy nad jej pochodzeniem, gdy dotarliśmy do Groty... A co do motylków, zastaliśmy ich bardzo dużo, niektóre na tyle agresywne, że chciały nas stamtąd wygonić;) Pozdrawiamy i zapraszamy na nasz blog post-apo-2012 :)
OdpowiedzUsuńPanowie, gdzie zniknęły zdjęcia z Pronitu?
OdpowiedzUsuńGdzie zniknęły, przecież są ;P.
Usuńna jakiej ulicy znajduje sie klub grota w piastowie :)
OdpowiedzUsuńNa ulicy Warszawskiej, obok Stomilexu, niedaleko dworca kolejowego :).
Usuńkurde strasznie zazdroszcze Wam ze byliscie na górze:) moim marzeniem jest zdobyc o wlasnych silach po drabince ten komin:)
OdpowiedzUsuńbo 120m w plocku to jednak za mało:D
Świetnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń